Tytułowy Most Galata spina dwa brzegi Istambułu: ten islamski, turecki, tradycyjny i ten europejski, „nowoczesny”, obcy i teoretycznie wolny od ograniczeń islamskiej kultury. Geert Mak zwyczajnie usiadł w mostowej herbaciarni i słuchał: wędkarzy, handlarzy, żołnierzy, złodziei, turystów.
„Świat zachodni prawie nie zdaje sobie sprawy z tego, że wszechogarniające uczucie, które ludzie muszą przezwyciężać, nie tracąc przy tym zdrowego rozsądku, nie dając się uwieść terrorystom, skrajnym nacjonalistom lub fundamentalistom” – pisał Orhan pamuk, na którego kronikarskie doświadczenie Geert Mak często się powołuje. W opowieściach handlarzy z mostu jest pewien schemat: ze wsi do miasta, z biedy w ciężką pracę i…nie mniejszą biedę. Trochę mam za złe autorowi tego reportażu, że „Most” jest tak ciepłą i lekką historią.
Recenzja książki Geert Mak, „Most”, wyd. Czarne. na portalu MojeOpinie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz