czwartek, 26 sierpnia 2010

Rzeczywistość na WSPAK

Fot. za portalem GazetaPraca.pl

Tytuł wydawanego
w Warszawie magazynu ulicznego WSPAK oddaje nie tylko jego tematykę,
ale także misję wydawcy, Fundacji Czynnej Filantropii "Satoris",
która chciałaby ofiarować ludziom dotkniętym przez przeciwności losu nie tyle smaczną rybkę,
co wędkę. Jak się okazuje jest to inicjatywa zupełnie na wspak w stosunku do polskiej rzeczywistości, a mimo to kręci się i rozwija.


Powstały w listopadzie 2008 roku WSPAK nie jest jedyną gazetą uliczną, która próbowała zaistnieć w Polsce. W Poznaniu od 2004 roku wychodzi "Gazeta Uliczna". W Warszawie kilka lat temu fundacja Hansa Kofoeda próbowała wyjść z podobną inicjatywą tworząc gazetę "Miasto". Trudności w finansowaniu i polska rzeczywistość prawna zastopowały jednak próbę w zarodku.

W Warszawie udało się dopiero Fundacji "Satoris". Pierwszy numer ukazał się w listopadzie 2008 roku i był częściowo rozdawany za darmo, w ramach reklamy. Rzeczywistość szybko zweryfikowała jednak pomysły marketingowe, gdy zabrakło pieniędzy na kolejny druk. - W życiu nie ma nic za darmo. Ja lubię mieć pieniążek o tu, na ręku - stwierdza filozoficznie jeden z kolporterów WSPAK, pan Bogusław, wymownie pukając palcem w otartą dłoń. Pan Boguś jest jednym z weteranów - sprzedaje magazyn niemal od samego początku jego istnienia, osiągając duże wyniki.

Artykuł zamieszczony na portalu GazetaPraca.pl
Autor: Joanna Sabak

Czytaj więcej...

czwartek, 5 sierpnia 2010

Imperium skręcone na zimno

Fot. za Gazet.pl

Niczym włoski mafioso osobiście zarządza rodzinnym biznesem, pieczołowicie przechowuje sekretne, rodzinne receptury 
i marzy o lodach jak na Syberii. 
Zaledwie w kilkanaście lat z małej zielonej budki (wcześniej kwiaciarni) Zbigniew Grycan dotarł na szczyt lodowego biznesu. Ze szczytu tego spadł, otrzepał się i po raz drugi stworzył zupełnie nową, rozpoznawaną w całej Polsce markę lodów. Rodzinna tradycja zobowiązuje.
Moda na zimne lodowe desery przywędrowała do nas z Azji. Już 4000 lat temu Chińczycy zajadali się przysmakiem sporządzonym z pokruszonego lodu z dodatkiem miodu i owoców. Także starożytna Europa, Arabowie czy Persowie znali przekąskę z lodu, soków owocowych i egzotycznych aromatów. Jednak europejską stolicą lodów są Włochy. Według jednej z teorii recepturę na ten przysmak przywiózł z Chin włoski podróżnik Marco Polo, ale niektórzy twierdzą, że lody we Włoszech znano już wcześniej - dzięki kontaktom ze światem arabskim. Z pięknej Italii lody trafiły do Francji, gdzie w 1686 roku arystokrata Francesco Procopio de'Coltelli otworzył pierwszą w Europie lodziarnię swojego imienia (nadal można do niej wpaść na deser). W owych czasach lody przypominały niezbyt drobno zmielone sorbety polane słodkim sosem. Dopiero pod koniec XVII wieku do lodów zaczęto dodawać jajka i śmietanę, aby uzyskać gładką i delikatną konsystencję, która dziś świadczy o jakości lodowych przysmaków.

W Polsce lody zagościły w czasach saskich. Z początku był to deser bardzo drogi i nietrwały - niewielu było stać na przechowywanie lodowych bloków. Dopiero w połowie XX wieku, po skonstruowaniu pierwszych chłodni, lody wyszły na ulice i zdobyły podniebienia Polaków. Lodziarnie pojawiały się w polskich miastach jak grzyby po deszczu. Jedną z pierwszych była otwarta w 1946 roku we Wrocławiu Lodziarnia "Miś". Prowadzili ją Józef i Weronika Grycanowie.

Całość dostępna na portalu GazetaPraca.pl

Czytaj więcej...